i tak nigdy tego nie zrozumiesz ...


środa, 21 marca 2012

Ona- niepoprawna optymistka, wierząca w prawdziwą miłość do końca życia zaufała mu. Nieustannie wierzyła w każde jego słowo. On z każdą chwilą bycia przy niej uświadczał ją w przekonaniu, że jest dla niego najważniejszą istotą na świecie, że tylko ona się liczy, że tylko ona istnieje dla niego a on dla niej. Ufała mu cholernie, wszystko by dla niego poświęciła, cieszyła się każda chwilą bycia przy nim. Zawsze wierzyła w każde jego słowo i była przy nim. Kochała go, tak po prostu, nie oczekiwała niczego w zamian oprócz szczerości i zaufania. Byli na prawdę zgraną parą. On zawsze ją wspierał, był dla niej wszystkim. Mieli tyle planów na przeszłość, on zawsze opowiadał jej jak to będzie w przyszłości i jak bardzo się cieszy, że ją ma i że tyle cudownych chwil ze sobą przeżyli. Dlaczego potrafił kłamać patrząc jej prosto w oczy? Przecież obcemu człowiekowi przyszłoby to z trudem a co dopiero osobie którą rzekomo tak bardzo się kocha. Może ona się pomyliła, może nie powinna tak bardzo mu ufać. Pierwszy raz kogoś tak kochała, pierwszy raz była z kimś do końca szczera. Wiedział o niej wszystko. Dlaczego ona nie mogła oczekiwać od niego tego samego? Dlaczego teraz nie może zmrużyć oka nocą a w dzień pohamować łez które spływają jej po policzkach? Dlaczego on tak bardzo ją zaskoczył? Dlaczego zranił? Nadal nie zna odpowiedzi na wiele pytań, nie wie co robić, jest tak cholernie bezsilna. Gdyby nie to, że tak bardzo go kocha już dawno byłaby niezależna, nie musiałaby męczyć się z tymi problemami. Nigdy nie była w tak fatalnej sytuacji... nie wie czy da sobie z tym rade. Nie wie czy potrafi dalej żyć...

9,5 kg do celu
ale to już nie ma najmniejszego znaczenia
...

1 komentarz: