Wczoraj od dawien dawna znów jadłam pizze. Kocham ten smak, teraz wspomnienie wczorajszego wieczoru musi mi wystarczyć na długi czas. Ale nie o tym teraz mowa. Od rana buszuję w necie oglądając nowe wiosenne kolekcje. Jestem zakochana i zmotywowana. Tyle rzeczy mi się podoba, choć dalej zostaję przy swoim i wszelakie printy i zestawienia neonowych kolorów, dosyć dziwne połączenia wzorów... nie nie raczej się nie skuszę. Kwiaty jak najbardziej. Oglądam te wszystkie rzeczy i marzy mi się wygrana na loterii, za dużo wydatków za mało forsy, czyli standardowo. Tak bardzo podobają mi się kolorowe szorty, tak bardzo pragnę nóg, które zgrabnie prezentowały by się w krótkich spodenkach. Tak wiele pracy przede mną, kolejne 10kg to na prawdę wyzwanie. Dziś wymyśliłam kolejną rzecz (oczywiście koniecznie potrzebną mi do życia) kupię sobie lustrzankę o której pisałam już w zeszłym roku na blogu ale potem blog przerodził się w miejsce do wpisywania bilansów i liczenia kalorii a przecież jak już schudnę (ohohoho!) to czymś trzeba będzie się zająć. Cwaniacko zabrzmiało to zdanie, ale wiara w siebie przecież jest ważna przy utracie wagi :D No więc kupię sobie w końcu aparat bo tamtego już nie da się uratować po wakacyjnej wyprawie do Krakowa. Oznajmiłam też dziś rodzicom że 6 sierpnia lecimy do Egiptu (więc aparat tym bardziej się przyda) nie usłyszałam żadnej odmowy, powiedzieli że mam wszystko załatwić a oni się dostosują. Tak więc wakacje w tym roku organizuję sama z pomocą Mateusza, który już szuka ofert w internecie. Co prawda pieniędzy z 18 nie zostanie zbyt wiele, część poszła na prawko, część na "rozwalenie" i odłożyłam też na wypadek kolejnych podejść do egzaminu na prawo jazdy więc w lipcu idę do pracy. Nie ma szans żebym uzbierała na lustrzankę od tak po prostu, nie umiem odkładać pieniędzy. Muszę mieć całą sumę na raz i całą sumę na raz wydać. Tak więc lipiec będzie pracowity.
Dziś urodziny mojej mamy, tak więc sernika nie pożałuję.
Udanej soboty :*
też chcę kupić aparat i też nie umiem oszczędzać. i niby pracuje, ale zarabiam za mało, by mieć całą sumę naraz, więc zapewne aparat kupię po 18 :)
OdpowiedzUsuńo pizza kocham :* Także mam sporo wydatków ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy ?
http://dont--stop--believin.blogspot.com/
mam ten sam problem,też chcę kupić aparat. Wgl zrobiłaś mi smaka na pizze. ;D Też ostatnio byłam na diecie. ;d
OdpowiedzUsuń