i tak nigdy tego nie zrozumiesz ...


sobota, 10 marca 2012

"nothing tastes as good as skinny feels"

Wczoraj od dawien dawna znów jadłam pizze. Kocham ten smak, teraz wspomnienie wczorajszego wieczoru musi mi wystarczyć na długi czas. Ale nie o tym teraz mowa. Od rana buszuję w necie oglądając nowe wiosenne kolekcje. Jestem zakochana i zmotywowana. Tyle rzeczy mi się podoba, choć dalej zostaję przy swoim i wszelakie printy i zestawienia neonowych kolorów, dosyć dziwne połączenia wzorów... nie nie raczej się nie skuszę. Kwiaty jak najbardziej. Oglądam te wszystkie rzeczy i marzy mi się wygrana na loterii, za dużo wydatków za mało forsy, czyli standardowo. Tak bardzo podobają mi się kolorowe szorty, tak bardzo pragnę nóg, które zgrabnie prezentowały by się w krótkich spodenkach. Tak wiele pracy przede mną, kolejne 10kg to na prawdę wyzwanie. Dziś wymyśliłam kolejną rzecz (oczywiście koniecznie potrzebną mi do życia) kupię sobie lustrzankę o której pisałam już w zeszłym roku na blogu ale potem blog przerodził się w miejsce do wpisywania bilansów i liczenia kalorii a przecież jak już schudnę (ohohoho!) to czymś trzeba będzie się zająć. Cwaniacko zabrzmiało to zdanie, ale wiara w siebie przecież jest ważna przy utracie wagi :D No więc kupię sobie w końcu aparat bo tamtego już nie da się uratować po wakacyjnej wyprawie do Krakowa. Oznajmiłam też dziś rodzicom że 6 sierpnia lecimy do Egiptu (więc aparat tym bardziej się przyda) nie usłyszałam żadnej odmowy, powiedzieli że mam wszystko załatwić a oni się dostosują. Tak więc wakacje w tym roku organizuję sama z pomocą Mateusza, który już szuka ofert w internecie. Co prawda pieniędzy z 18 nie zostanie zbyt wiele, część poszła na prawko, część na "rozwalenie" i odłożyłam też na wypadek kolejnych podejść do egzaminu na prawo jazdy więc w lipcu idę do pracy. Nie ma szans żebym uzbierała na lustrzankę od tak po prostu, nie umiem odkładać pieniędzy. Muszę mieć całą sumę na raz i całą sumę na raz wydać. Tak więc lipiec będzie pracowity.


Dziś urodziny mojej mamy, tak więc sernika nie pożałuję.

Udanej soboty :*

3 komentarze:

  1. też chcę kupić aparat i też nie umiem oszczędzać. i niby pracuje, ale zarabiam za mało, by mieć całą sumę naraz, więc zapewne aparat kupię po 18 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o pizza kocham :* Także mam sporo wydatków ;)
    Obserwujemy ?

    http://dont--stop--believin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. mam ten sam problem,też chcę kupić aparat. Wgl zrobiłaś mi smaka na pizze. ;D Też ostatnio byłam na diecie. ;d

    OdpowiedzUsuń