i tak nigdy tego nie zrozumiesz ...


poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wigilia

Wróciłam z siłowni. Umyłam choinkę, wyciągnęłam światełka, bombki i wszystko staranie pozawieszałam. Zapaliłam świeczki, wzięłam prysznic, włączyłam komputer. Wszystko jest robione okropnie mechanicznie.
Podczas moich świątecznych 2 minut z P., który całe święta pracuje usłyszałam kilka nieprzyjemnych rzeczy wykrzyczanych z wyrzutem w moją stronę. 10 minut siedziałam w samochodzie próbując się ogarnąć.
...Święta pełną parą.

Może wieczorem gdy przyjadą dziadkowie, poczuję atmosferę świąt. Na razie czuję się fatalnie.
Gorączka i katar dalej dają o sobie znać, na siłowni też dałam sobie niezły wycisk, bo przez 2 dni będzie zamknięta i nie będzie możliwości spalenia tego pysznego sernika, który już piecze się w kuchni. 


Życzę wszystkim wesołych świąt.
i jak sobie pomyślę jak to było rok temu to tylko mi się płakać chce a wspomnienia wracają.
Gdzie podziała się miłość?


niedziela, 23 grudnia 2012

Halo halo

Dziewczyny, jest tu jeszcze ktoś?
Potrzebuję większej motywacji, myślę o powrocie.
Nie wiem czy znajdę czas żeby pisać, w każdym razie muszę Was czytać moje drogie motywawczynie
Święta się rozpoczęły i ja zaczęłam się bać, dosłownie o swój tyłek ;)



sobota, 23 czerwca 2012

Nie mogę na siebie patrzeć. 
Nie mogę zmotywować się do ćwiczeń. 
Nie mogę przestać myśleć o jedzeniu.


Bilans:
jogurt naturalny 150kcal
musli 70kcal
jajko 90kcal
kalafior 50kcal
ziemniaki 140kcal
paluszki rybne 3 szt. 150kcal

edit.

650kcal edit.

piątek, 22 czerwca 2012

Reaktywacja

  Wiedziałam, że tak będzie. Wiedziałam, że gdy na chwilę odpuszczę żeby "posprzątać" odrobinkę nie wyjdzie mi to na dobre. Przez ten czas kiedy mnie nie było nic się nie zmieniło, wręcz przeciwnie jest coraz gorzej. Zajadanie swoich zmiennych humorów, i sposób "jest mi źle, zjedzmy coś" nie skutkują tym bardziej że mój metabolizm jest rozchwiany chyba bardziej niż psychika. Wszystko jest wynikiem tego że codziennie mówiłam sobie "od dziś" i rano było całkiem dobrze gdy każdy dzień rozpoczynałam szklanką zielonej herbaty, niestety zakończenia nie były już tak ciekawe.
Oczywiście jak to ja, ocknęłam się dopiero tydzień przed zakończeniem roku szkolnego. BRAWA!
mam przed sobą 2 miesiące, miejmy nadzieję, że miesiące ciężkiej pracy które zaowocują wynikami we wrześniu albo nawet i w sierpniu. Nie będę wypisywać w punktach wszelkiego rodzaju zasad i dobrych rad których muszę obowiązkowo przestrzegać. Będę robić tak żeby było jak najlepiej!
Mam nadzieję, że powrót na bloga mi to ułatwi.

Pozdrawiam :)

sobota, 28 kwietnia 2012

taki mały czar


Nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, 
ale dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół,
ale kocham Cię! kocham! wciąż Cię kocham kurwa,
i nie znam już innych słów, to jest zbyt trudne...



8,4 kg do celu 

wtorek, 24 kwietnia 2012

głęboki oddech

Ja, moje łóżko, zielona herbata, muzyka... czego chcieć więcej? pasuje mi tu mój ulubiony cytat Nosowskiej "zabiłabym się gdybym nudziła się sama ze sobą".
Waga stoi w miejscu, jutro już będzie lepiej bo dziś jadę na sokach, owocach i zielonej herbacie, a i jeszcze brokuły na obiad. Dziś weszłam na mojego pierwszego 'odchudzającego się' bloga, a raczej fotobloga, bo pierwszy raz zaczęłam się odchudzać z fotoblogiem. Przeczytałam moje wpisy z prawie 5 miesięcy. Pierwszy wpis = pierwszy dzień nowego życia dnia 15 maja 2011 roku. Fajnie było tam wrócić, bo kiedyś byłyśmy jednak społecznością, to trochę jak rodzina, która Cię doskonale rozumie. Zaskoczyło mnie, że tyle dziewczyn tam jeszcze jest dodając codziennie wpis z bilansem, tyle z nich osiągnęło sukces, niektóre zrezygnowały. Ale co tam, mniejsza o to. Nie jest łatwo a wakacje coraz bliżej...


a ja lubię, cholernie to lubię
gdy przychodzisz do mnie 
niezapowiedziany i leżymy 
w moim łóżku, tak po prostu,
tak bez słów...

sukienka w groszki















czwartek, 19 kwietnia 2012

kurde, ja nie zdam na to prawko -.-
Dziś mogę się pochwalić że powstrzymałam atak. To dla mnie wielki sukces. Pokonać atak głodu i myśli że to nie ma sensu i że w sumie jak zjem trochę więcej to nic się nie stanie to już coś. Nie zjadłam, przetrwałam. Zrobiłam zieloną herbatę, ale lodówka była otwierana chyba z 6 razy.


Bilans:
banan 120kcal
jogurt 150kcal
2 wafle ryżowe 72kcal
ziemniaki 150kcal
kurczak 200kcal
2 kawałki czekolady 110kcal
sok 160kcal


962kcal

chcę juz sobotnie zakupy z chopcami ;d

wtorek, 17 kwietnia 2012

Cholernie mi źle, jestem najedzona... -.-
czuję w sobie tłuste masło, widzę grubą świnię siedzącą przed komputerem.
Fuck. i jeszcze wszyscy się na mnie poobrażali o jakieś gówno.
Niech mnie ktoś przytuli, albo napisze i wyśle mi ": )" 

niedziela, 15 kwietnia 2012

Witaj, u mnie wszystko w porządku, nie martw się. 
I co z tego, że pękło mi serce... 
Może zamiast patrzeć pozbierasz je i pomożesz posklejać?


Bilans:
serek jabłkowy 209kcal
ziemniaki 110kcal
brokuł 45kcal
kawałek kurczaka 150kcal
garść płatków kukurydzianych 112kcal
kawałek czekolady 106kcal
jajko 90kcal

822kcal

;* 
zwariowałam
 

środa, 11 kwietnia 2012

ej ej święta się skończyły, co prawda 1 kg przybył ale spoko, spoko ja już mam sposób na to żeby szybko się go pozbyć i pozostałych 8 też :) czas zacząć ostro zapierdalać!

skrótowo:
zakupy to na prawdę dobry poprawiacz humoru, w końcu zakupiona szkoła wyrzutków jeszcze lepszy a jasne spodnie są ryzykownym posunięciem... moje uda dorodnie się w nich prezentują. trudno
święta to był najfajniejszy weekend ostatnio. dużo się dzieje. dzisiejsze lody na rynku i piwo z panem tancerzem też całkiem spoko.


 płonę.!

piątek, 6 kwietnia 2012

Tak dobrze jest żyć i robić coś tylko i wyłącznie dla siebie.
Miło jest słyszeć od osób których się dawno nie widziało, że się schudło i że się dobrze wygląda. Motywujące. 

Taki oto kawałek sernika ma aż 305kcal!
Boję się tych świąt...

Bilans:
jogurt naturalny + żurawina + płatki owsiane 230kcal
jajko 90kcal
ziemniaki 200kcal
paluszki rybne 3szt. 220kcal
twarożek 240kcal
bułka 170kcal
masło 60kcal
1210kcal

czwartek, 5 kwietnia 2012


z wczoraj

banan 120kcal
jogurt 90kcal
ziemniaki 160kcal
mięso 100kcal
2 piwa 500kcal
świetna atmosfera 0kcal

970kcal

8,1 kg do celu

wtorek, 3 kwietnia 2012

Bilans:
banan 120kcal
jogurt 110kcal
jakieś tam dietetyczne wafle z jogurtem 150kcal
pycholandia 160kcal
wafel ryżowy 36kcal
batonik zbożowy w czekoladzie 200kcal
serek wiejski light 120kcal


896 kcal 
i jestem zadowolona bo nie było dziś obiadu z powodu remontu
jadłam w biegu w szkole, miedzy jazdami i korepetycjami.

Dziś w szkole pierwszy raz czułam się dobrze. Pierwszy raz od 2 tygodni przejście korytarzem było jedną z najswobodniejszych czynności dzisiejszego dnia.

Przejrzałam właśnie wszystkie wakacyjne zdjęcia i tak mi się zapragnęło znów ciepła i opalenizny.
To co gdzie w tym roku?