i tak nigdy tego nie zrozumiesz ...


czwartek, 29 września 2011

Biżuteria



Właśnie przyszły moje drobiazgi z szafa.pl kupiłam naszyjnik zegarek i pierścionek i jeszcze dostałam gratis kolczyki parasolki :)
Polecam Wam szafiarkę czarna7777 jej biżuteria jest śliczna, ręcznie robiona i nie droga.

środa, 28 września 2011

Szkolnie.

Powrót do szkoły = zasuwanie i nadrabianie zaległości, których trochę się nazbierało. Kserowanie notatek, przepisywanie wszystkiego, kartkówki, sprawdziany i wszystko co związane ze szkołą mnie dopadło. 


Wróciłam też do śpiewania, najbliższy koncert w piątek, co prawda gardło nie jest jeszcze w najlepszym stanie ale poradzę sobie. Miejmy nadzieję, że stopniowo wszystko będzie wracać do normy...
Co do diety, to jest różnie, miewam lepsze i gorsze dni. Waga stoi w miejscu co trochę mnie niepokoi ale spokoSpoko już nie z takimi przeciwnościami sobie radziłam, dziś zjadłam rano jogurt, do szkoły wzięłam sok pomarańczowy i 3 suche grzanki z czego zjadłam tylko 2 i jestem z tego dumna bo dotrwałam do 17.00 na tych grzankach i soku, o 17.00 zjadłam zupę. Teraz popijam wyciskany sok z grejpfruta, myślę, że przed spaniem zapcham się wodą i jakoś wytrzymam. Jutro już wracam do normalnego trybu <1200kcal
Chcę sobotę! Urodziny K. prezent kupiony, róż wybrany. Dawno nie piłam wódki, ma dużo kalorii ale w sobotę sobie odpuszczam, będą chipsy, kiełbaski z grilla, ketchup <3 i inne dobre rzeczy za którymi już tęsknię, żadnego liczenia kalorii i przejmowania się swoimi fałdkami.
Chcę nowy aparat fotograficzny ... :<


Pozdrawiam ;*


poniedziałek, 26 września 2011

Więcej zdrowia poproszę.

Byłam rano u lekarza, antybiotyk biorę do środy. Gardło dalej boli... Potem byłam na mieście w poszukiwaniu różu do policzków, oczywiście niczego nie wybrałam ze względu na swoje niezdecydowanie, tym bardziej że róż ma być na prezent dla mojej przyjaciółki, w sobotę szykuje się impreza, której już cholernie nie mogę się doczekać. Od dawna planujemy tą 17 gdyż budżet jest bardzo ograniczony, nie wiem jak to będzie tym bardziej że na razie wszyscy są chorzy łącznie z K. -solenizantką. Życzę Wam i sobie szybkiego powrotu do zdrowia. Na obiad zamiast mięsa jadłam parówki ... trochę się zdziwiłam, bo nie mają aż tyle kalorii. Wieczorem mam próbę przed piątkowym występem. Jakaś tam pani minister przyjeżdża do starostwa. Nie wiem, w każdym razie na próbie muszę być, śpiewać dziś nie zamierzam. Jak wrócę czeka mnie sterta zeszytów i notatek do przepisania... zapowiada się zabiegane popołudnie i wieczór, dobrze przynajmniej nie będę myśleć o jedzeniu. :)


Bilans:
ś: jogobella 90kcal
o: ziemniaki 200kcal + parówki (2szt. -.-) 180kcal + sos 150kcal
p: ciasto 200kcal + miód do herbaty 50kcal
k: serek wiejski 160kcal

sobota, 24 września 2011

kokardki

Jeśli chodzi o samopoczucie fizyczne boli mnie dalej gardło (2dzień na antybiotyku), jeśli chodzi o samopoczucie psychiczne to jest bardzo dobrze, siedzę w domu mimo soboty, sama... jakoś mi to nie przeszkadza wizja nadchodzącego miesiąca podtrzymuje mnie na duchu. Jest dobrze. Baa, nawet bardzo dobrze. Muzyka, kawa, chill. Idealnie. Nikogo i niczego mi nie potrzeba. No może trochę stęskniłam się za przyjaciółmi i znajomymi. Dziś nawet odwiedzili mnie koledzy, ucieszyłam się mimo tego że wpadli jedynie ze względy na to, że zabrakło im 80gr do fajek...

Dziś powiększyłam swoją kolekcję kokardek o 2 samoróbki:

jak widać mimo ładnej pogody ja siedzę poobwijana jak rolada... i nie powiem żeby mi było jakoś strasznie ciepło. :<

Od rana chodzi za mną ta piosenka:
 przypomina mi pewną sytuację, a raczej taniec z pewnym miłym panem :) 
poszłabym znowu do yazzu. kurde, potrzebuję imprezy !





Co do diety to dziś chyba jakiś kryzys ... nie będzie bilansu, chyba że wieczorem go dopiszę, ale to kompletna porażka. :)

Pozdrawiam :*

piątek, 23 września 2011

motywacja!

Byłam u lekarza i dostałam antybiotyk... przed samym weekendem. No trudno. Nie wiem czy iść dziś na próbę, jeszcze śpiewać nie mogę ale przynajmniej dowiem się co i jak z koncertem w przyszły piątek. Może K. dziś do mnie wpadnie, miałam spotkać się z D. na piwo ale przez ten antybiotyk to nie da rady. 

 Pozdrawiam moim naturalnym, chorym pyszczkiem.:)
 Kamerkowe zdjęcia to teraz  moje jedyne wyjście.
Zbieram na nowy aparat! :) 

kolejne rzeczy z serii 'jaram się' 


Na wadze jest mniej, mimo iż cały czas leżę i się opierdalam.
Więcej motywacji! 
Więcej,więcej,więcej,więcej,więcej,więcej!





Bilans:
ś: jogobella 90kcal + brzoskwinia 50kcal + banan 120kcal
o: 3 kluski na parze 350kcal + masło 50kcal + cukier 40kcal
p: wafelka 100kcal + grahamka 100kcal
k: jajko 90kcal

Nie jest łatwo ...







czwartek, 22 września 2011

Zimnooo.

Cholera no. Wczoraj gadałam z K. przez telefon o półmetku... Nie mogłam zasnąć przez dobre 2 godziny myśląc o tym co mam ubrać ... Wiem, że został jeszcze ponad miesiąc ale ja wole mieć już wszystko wcześniej ustalone, ta, szkoda że z wyborem partnera mi się nie spieszy (decyzja musi zapaść do 15.10 - pozostały więc 23 dni). Mój problem nr 1 to to że wszystko mam czarne... Moja sukienka (aparat się zepsuł, więc chyba jeszcze długo nie będzie zdjęć, a mam tyle do sfotografowania i pokazania), co prawda wymaga pewnych przeróbek a dokładniej skrócenia, bez ramiączek, przed kolano z szerokim pasem w talii. Tą sukienkę założę na 99% więc to już jest niezmienne. Buty, najchętniej nie kupowałabym nowych i założyła sandały na platformie, gdyż mają nie za duży obcas, są bardzo wygodne, ale i tak musiałabym założyć do nich czarne grube rajstopy żeby optycznie wydłużyć nogę, więc od stóp aż do dekoltu jestem cała czarna. ;/ Nawet moja kopertówka jest czarna. Opcją nr 2 jest to że kupują normalne szpilki i zakładam cieliste rajstopy. 

Chciałabym kiedyś założyć taką sukienkę...
<3

Zimno mi, nadal nie wychodzę, nie wiem jak jest na dworze, mi pod tym kocem jest zimno. Może kawy? Tak, zaraz sobie zrobię kawę. Na obiad zrobiłam kurczaka w warzywach i ziemniaki. Oczywiście zjadłam już porcję, porcję zbyt solidną jak na obiad jedzony w godzinach śniadaniowych. Może zacznę ćwiczyć?! Nie wiem. Miałam dopiero zacząć jak wyzdrowieję... ale nie wiem czy wysiedzę do tego czasu.



 


Bilans:
ś;jogurt (300g) 270kcal
o:ziemniaki 150kcal + mięso 200kcal
p:bakuś 120kcal + cukier do herbaty 40kcal
k:bułka 120kcal + masło50kcal + parówka 100kcal





Mam ochotę na nutellę.
:<
i na zakupy *.*




środa, 21 września 2011

Disign




jedne z butów, które znalazłam dziś na ww.fleq.pl  projektu Julian Hakes
podobają mi się te buciki... wyglądają jednak na dosyć niewygodne.


A ja tak sobie dziś uświadomiłam, że chciałabym być zakochana. Dawno nie czułam nic takiego a to przecież taki przyjemny stan. Wstałam jak zwykle bardzo wcześnie... Lekarz powiedział, że nie jestem jeszcze w pełni zdrowa co oznacza, że zostaję w domu do końca tygodnia! Chcę już piątek, w końcu umówiłam się z D. to kolejny sukces, tak... zwłaszcza, że próbujemy się umówić już od miesiąca i zawsze coś komuś wypada, albo któreś z nas jest chore.

Dzisiejszy bilans trochę zawaliłam ale mimo to jest okey. Postaram się do wieczora już nie zawalać. Potrzebuję więcej motywacji... -.-




Bilans:
ś: grahamka 90kcal + bulion 100kcal
o: rosół z makaronem 200kcal
p: wafle 110kcal + kit kat 210kcal (-.-)
k: grejpfrut 70kcal + jajko 90kcal



wtorek, 20 września 2011

Tiramisu.

Robię właśnie tiramisu. Nie jest nawet aż tak kaloryczne jak myślałam. Deser w sam raz. Ze zdrowiem lepiej. Wypiłam dziś chyba z 2,5 litra zielonej herbaty więc jest okey. Dobrze, że siedzę cały czas w domu bo po tej herbacie często chce się siusiu. Ale polecam, jeśli tylko ktoś potrafi wytrzymać smak zielonej herbaty.


Coraz częściej myślę o półmetku... Trzeba w końcu pomyśleć o kreacji na tą wyjątkową noc...
+ nadal nie mogę się zdecydować kto będzie mi towarzyszył...
mam na to czas do 15.10. 


mam nadzieję że dziś dobiję max 1200 kcal.
byłoby dobrze.



2.

 Ze mną coraz gorzej. Jutro wracam do lekarza. Tak być nie może! A tym czasem kolejny dzień spędzam w łóżku. Komputer, telewizor i telefon to teraz moi najwspanialsi kompani w boju o zdrowie. Tak sobie myślę że jutro już wyjdę, przynajmniej na lekcję śpiewu, tak wiem że nie jestem w stanie z siebie wydać żadnego dźwięku, ale muszę się tam pokazać. Przy okazji weszłabym do sklepu obuwniczego na małe polowanie.



Podobają mi się bardzo, myślałam o zakupie takich przez internet, ale byłaby to trzecia para butów zakupiona w tym miesiącu a mój budżet już jest bardzo cierpiący. Muszę też kupić jakieś ładne szpilki na platformie, nie za wysokie, bo to na półmetek i musi dać się w nich tańczyć. Chyba będą czarne, tak klasycznie.


Bilans:
ś: danio 170kcal + banan 120kcal
o:ziemniaki 120kcal + mięso 150kcal + kalafior 70kcal
p:mus tiramisu 150kcal + biszkopty 150kcal
k:grahamka 100kcal + jajko 90kcal
suma:1120kcal
Pozdrawiam :) 

poniedziałek, 19 września 2011

Początek.

Pierwsza notka. Dopiero wtajemniczam się w funkcjonowanie bloggera. Nie jest to łatwe. Jestem chora, a to jest mój 3 blog który prowadzę, może ze względu na nudę?! Nie wiem. Byłam u lekarza i na razie zostaję w domu, z moim gardłem nie jest najlepiej... Miejmy nadzieję że mi się polepszy. 


Co sądzicie? Coś w tym stylu ostatnio widziałam, mam zamiar sobie kupić. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. :)
 Pozdrawiam.