i tak nigdy tego nie zrozumiesz ...


niedziela, 29 stycznia 2012

małymi krokami

Bilans:
banan 120kcal
jogurt 90kcal
brokuł 60kcal
ziemniaki 180kcal
ryba 150kcal
cukier 40kcal
kawałek babki 300kcal
grejpfrut 70kcal
jogurt 100kcal

1110kcal









<3

środa, 25 stycznia 2012

Jedna wielka klapa. Nie umiem się pozbierać. Nawet moje myśli krążą po głowie jak po labiryncie w którym na każdym kroku czekają je jakieś pułapki. Boję się. Boję się że sobie ze sobą nie poradzę.
Michał chory, ja w szkole już nie potrafię spędzać sama przerw. Nigdy nie byłam tak zakochana. Jest mi z tym tak cholernie dobrze. Z braku czasu widziałam go ostatnio w sobotę na imprezie :< Jak go zobaczę to rzucę mu się na szyję i przez najbliższe 3 godziny nie puszczę. Geografia nawet mi dobrze poszła mimo iż nie byłam w stanie się jej nauczyć. Trzeba sobie powtarzać że będzie dobrze. Bo będzie, wiem to.

Dobranoc.


Bilans:
jajko 90kcal
jogobella 90 kcal
frugo 150kcal
makaron 220kcal
2 parówki z szynki 230kcal
sos 100kcal
popcorn 300kcal

1180/1000 kcal -.- jestem beznadziejna przez ten popcorn na noc 
myślę, że nie czas na liście senesu, zielona herbata skutecznie sobie z tym poradzi...
nie będę rozpaczać, nie ma czasu.

mimo wszystko
jutro obowiązkowy detox! 



Marzy mi się brązowy kapelusz i duża brązowa torba.
Wyczuwam w powietrzu zakupy :)

niedziela, 22 stycznia 2012

23 do 18

Walczę. Wczorajszy koncert wsrh bardzo udany, tylko mój humor na początku nawalał i nie dawał o sobie zapomnieć. Byłam po prostu wredna dla Michała, nic mi nie pasowało i nawet jego dotyk mnie po prostu wkurzał. Ciężko tu zwalić winę na PMS i na cokolwiek, to tylko moja wina i mojego trudnego, nieokiełznanego charakteru. A Michał jest cudowny i wyrozumiały, należą mu się duże brawa za to, że tak dzielnie to znosi. Potem trochę wyluzowałam. Impreza osiemnastkowa coraz bliżej a moja waga stoi w miejscu. :(

Bilans:
serek wiejski 200kcal
banan 120kcal
kluski 130kcal
brokuły 30kcal
mięso 150kcal
sos 100kcal
kefir 2% 500g 250kcal

980/1000 kcal

"W człowieku toczy się walka tego, co godne pochwały,
z tym, co zasługuje na naganę."


niedziela, 15 stycznia 2012

...zielonej herbaty!


Chwila przerwy jeszcze nikomu nie zaszkodziła, tym bardziej, że cały dzień siedzę nad historią ogarniając rozbiory, konstytucje, rewolucje francuską i obrady Sejmu Wielkiego. Niech ktoś nauczy się tego za mnie, historia to mordęga dla kogoś kto jej nie cierpi. To na prawdę wielka rzecz nauczyć się czegoś co nijak ma się do tego co lubi. Teraz zasiadłam przed komputerem i mam nadzieję, że nie zabierze mi zbyt wiele czasu. Popijam na przemian zieloną herbatę z kubusiem o smaku zielonego banana i kiwi <3 Obiad przetrwałam, teraz tylko trzeba mieć  nadzieję, że nie będzie wieczornych napadów głodu. W mojej silnej woli i wszelkich ograniczeniach nastąpił progres. Jestem z siebie dumna. Do urodzin pozostało 30 dni.. Tak bardzo chcę żeby było już ciepło, chcę biegać i chudnąć bo zima jest parszywym przeciwnikiem perfekcji.
Uda mi się! Musi. 
 



Plan na jutro:
jajko 90
jogurt (w szkole tradycyjnie) 90
4 plasterki szynki 120
serek wiejski 160
banan 120
może drugie jajko dojdzie 90

580-670kcal
max 1000

coś na kształt diety białkowej, ale kombinacja własna. : )

wtorek, środa, czwartek: 1200 kcal
piątek: 1500 kcal

Trzymać kciuki ludziska!

niedziela, 8 stycznia 2012

37 dni

Przez ten weekend cała moja praca poszła na marne. W piątek przekarmiona przez własnego faceta, a w sobote przez rodzinę na urodzinach brata. Tak na prawdę to sama wdupiam co popadnie i nie ma tu niczyjej winy, sama robię sobie krzywdę. Mimo tego, że sernik był przecudowny to mam ogromne wyrzuty sumienia. Do imprezy osiemnastkowej Michała zostało 33 dni, do moich urodzin 37... Czyli 37 dni do celu, czyli 37 dni do -7kg, czyli około -1kg na 6 dni, czyli coś mało wykonalnego w moim przypadku. Nie potrafię nie jeść, nie potrafię nie pić piwa, nie mam silnej woli, to znaczy kiedyś miałam ale potem się zgubiła. Plan na najbliższy czas: znaleźć silną wolę, podbudować motywację, mimo iż jest bardzo duża, zacząć ćwiczyć (czego nigdy wcześniej nie robiłam dłużej niż 4 dni -.-) rozpocząć od jutra dietą "czterodniową" oczyszczającą, naprawić swój rozchwiany metabolizm, który sama sobie rozwaliłam. Mój organizm nie pracuje już tak dobrze jak w wakacje, teraz strasznie się rozleniwił... ale więcej zielonej herbaty i będzie w porządku. Przede wszystkim ruch! Wcięcie w talii mi się marzy... wszystko jest do zrobienia! Dam radę. Większość powie, że mam już obsesję bo całe życie nie jem i zawsze wyglądam tak jak wyglądam ale dla mnie każdy stracony kilogram jest sukcesem, każda kupiona koszulka w rozmiarze s jest na wagę złota. Wiem, że pewnie nigdy nie będę idealna, ale potrzebuję pewności siebie. Wiem, że jestem bardzo zakompleksiona ale mówię o tym głośno i dążę do celu aby wyglądać w końcu tak jak się czuję i tak jak powinnam wyglądać mając 18 lat. I słowa mojego chłopaka "jesteś dla mnie idealna" wcale mi nie pomagają, wiem że faceci potrzebują pewnych siebie kobiet, które znają swoją wartość, a nie zakompleksionych, która w każdym kęsie widzą swoją własną porażkę. Robię to każdego dnia, idę z podniesioną głową udając że jestem najbardziej pewną siebie dziewczyną jaką kiedykolwiek znał. Kocham go i chcę żeby był ze mnie dumny.



poniedziałek, 2 stycznia 2012

2012


Nowy rok, nowe postanowienia, nowe nadzieje, plany. Z nowym rokiem chcemy być lepsi, chcemy pozbyć się starych nawyków, zacząć coś od nowa. Z tą myślą weszłam w 2012 i jakoś specjalnie nie mam żadnych postanowień noworocznych wypisanych w punktach, których kurczowo muszę się trzymać. Na pewno chcę żeby było lepiej, chcę popełniać mniej błędów, chcę być lepsza i spełnić swoje marzenie... chcę być szczęśliwa w tym nowym roku, jak na razie wychodzi mi to świetnie :)

Bilans:
jajko 90
jogurt 90
rosół z makaronem 220
edit.